Lecimy do Tanzanii! Przesiadka w Nairobi w Kenii. Nieco się obawiam, jak to wszystko pójdzie. Ale może będzie dobrze. Może bagaż nie zaginie. Może dolecimy. Pierwszy lot liniami Kenya Airways nie trwa długo. Jest bardzo krótki i bardzo przyjemny. Lądujemy w Nairobi. Jestem już po powtórce wszystkich lekcji suahili. W końcu będę miał szansę sprawdzić, ile się nauczyłem. W ogromnej strefie bezcłowej znajduję t-shirty, które chciałem kupić podczas poprzedniego pobytu w Afryce. Nie było wtedy rozmiaru. Teraz jest i kupuję dwa najfajniejsze. I jeszcze perfumy – Bulgari. Dawno ich nie miałem. W Nairobi jest naprawdę niezła strefa i bardzo duży wybór towarów. Jeszcze tylko pół godziny i lecimy dalej. Do Kilimanjaro. Ciekawe, czy zobaczymy po drodze Kili bez chmur. Chciałbym!