Geoblog.pl    Gerber    Podróże    W drodze na najwyższe szczyty Afryki: Rwanda, Burundi, Tanzania 2013, czyli Afryka z szympansem za rękę    KILKA PRZEMYŚLEŃ O RWANDZIE POMIĘDZY ZWŁOKAMI TUTSI - część 3
Zwiń mapę
2013
29
sty

KILKA PRZEMYŚLEŃ O RWANDZIE POMIĘDZY ZWŁOKAMI TUTSI - część 3

 
Rwanda
Rwanda, Butare
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6592 km
 
Motorki, którymi tu przyjechaliśmy czekają grzecznie przed bramą. Wracamy na dworzec kręcąc całą drogę filmik z naszej podróży. Jeszcze tylko krótka przejażdżka autobusem do Hujów i drugi punkt dzisiejszego zwiedzania zaliczony. Z autobusu wysiadamy po drodze jak miejscowi. Sygnalizujemy kierowcy nasz zamiar stukaniem pięścią w sufit. Kierowca zatrzymuje się na nasze żądanie i wypuszcza z pojazdu.

W ostatniej chwili docieramy do Muzeum Narodowego w Butare. I spotykamy w nim Grzegorza z Emilią. Mam kolejną pamiątkę. Kupiłem koszyk z papirusów i bransoletkę. Wspólnie zwiedzamy muzeum i wracamy do miasta. Jedziemy z chłopakami na pace Toyoty Grzegorza. I akurat wtedy nadciąga ulewa. W trakcie jazdy chowamy się do kabiny. Zabrakło 5 minut, aby dojechać do Butare. Idziemy razem na kolację do sklepu, bo ten sklep to też bar. Czekamy na jedzenie. Bo zawsze się czeka. Jak mawiają w Afryce: „Biali mają zegarki, a Czarni mają czas”. Czekamy. W międzyczasie wyłączają prąd. Pewnie przez burzę. Siedzimy w czołówkach na głowach świecąc w to, co jemy. Prąd wraca jednak szybko. A sklepowe żarcie pyszne. Zamówiony hamburger z frytkami jest naprawdę dobry.

Przed 21 żegnamy się z Grzegorzem – tym razem chyba naprawdę i przebiegamy w ciemnościach przez ulicę i deszcz do naszego hotelu. Po kąpieli decydujemy jeszcze wydać nasze ostatnie pieniądze. Zostało nam sporo franków. W hotelowym barze idziemy na piwo. Mają bananowe. I to jakie! To czwarty gatunek, który próbujemy. Jest najlepszy! W dużych butelkach od szampana, słodki, ciemnobrązowy o najwyraźniejszym smaku bananów. Najlepsze! Pijemy z Robertem po butelce i kasa wydana, a my lekko zrobieni. Czas spać. Rozwijamy moskitierę. To ostatnia noc w Rwandzie. I ostatnia szansa na krótkie podsumowanie tego etapu.

Rwanda to super kraj. Przepiękne położenie i krajobrazy. Wspaniała przyroda (wulkany, goryle). Czystość i porządek aż się rzucają w oczy. To niespotykane w Afryce. Przyjaźni i pomocni ludzie. Niestety cieniem na to wszystko kładzie się tragiczna historia. I najgorsze jest to, że dużo osób mówi, że ludobójstwo może się powtórzyć. Może nie w takiej postaci jak ostatnio, ale ciężko o tym zapomnieć zarówno Hutu, jak i Tutsi. I wydaje się, że rany pozostaną na zawsze. Trzymam kciuki, aby tak się nie stało. Szkoda by było stracić tak dobrze rozwijający się kraj i wbrew pozorom nowoczesny.

Mam nadzieję, że istniejący konflikt w DRK szybko się skończy. Nic na to niestety nie wskazuje. Przeciwnie. Podobno właśnie Rwanda podsyca ten konflikt. Władze nie przyznają się do tego, ale wszyscy o tym wiedzą. Dlatego świat wstrzymał pomoc dla Rwandy. Prezydent Kagame ma w tym cel. Trochę dziwny, ale zastanawiając się głębiej nad tym jest to całkiem ciekawy pomysł. Kagame chciałby stanąć na czele związku/unii/stanów zjednoczonych państw wielkich afrykańskich jezior, czyli DR Kongo, Burundi, Tanzanii, Rwandy i Ugandy. Czy to ma sens? Rwanda to malutkie państewko bez żadnych znaczących bogactw naturalnych. Teoretycznie bez znaczenia. I to może się okazać kluczowe, bo opinia międzynarodowa może przymknąć oko dla działań czynionych przez tak małe państwo i dzięki temu może zaakceptować przywództwo Rwandy. Rwanda, jako lider takiego związku państw uzyska dostęp do złóż złota, diamentów, czyli ogromnych pieniędzy na terytorium DR Kongo. Za pośrednictwem Rwandy zyski z tego przywództwa i złóż naturalnych w oficjalny sposób czerpać może USA, które spokojnie na terytorium Rwandy będzie mogło inwestować, budować swoje bazy itd. I tak po cichu, z przyzwoleniem międzynarodowym USA, za pośrednictwem Rwandy, będzie mogło korzystać i zarabiać na bogactwie niestabilnego i ogromnego Kongo. To sprytny plan. Ambitny. Może się Rwandzie bardzo opłacić, bo obecność USA na pewno przyniesie temu krajowi korzyści finansowe. Ale czy ten plan się uda? To wszystko zależy od postawy sąsiednich państw i międzynarodowej opinii. Moim zdaniem ma szansę powodzenia. Czy to dobrze dla tego regionu? Chyba nie. Bo wciąż najważniejsze dla rządzących będą pieniądze, a nie ludzie. Miejmy nadzieję, że przy próbie takie układu nie ucierpią na tym ludzie.

Co by jednak się nie wydarzyło, Rwanda to niezwykle ciekawy i ładny kraj. Dobrze, że te wszystkie ostrzeżenia o niebezpieczeństwie, jakie tu występuje okazały się bzdurami, a przy najmniej my tego niebezpieczeństwa nie odczuliśmy. I zawsze warto sprawdzić na miejscu, jak wygląda aktualna sytuacja. Tak zrobiliśmy. I udało się. To były udane dni. Polecam Rwandę. I wielkie podziękowania dla Grzegorza i rodziny Francine, bez których ten pobyt byłby trudniejszy.

cdn.
_____
Pełna relacja z wyjazdu na mojej stronie: http://www.stronagerbera.pl
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 29 wpisów29 5 komentarzy5 101 zdjęć101 0 plików multimedialnych0