Szkoda. Wracamy. Raczej uciekamy. Z terytorium Ugandy nadciąga burza i ulewa. Zwiemy tą samą szutrową górską drogą. Próbuję nagrać kamerą naszą podróż, ale marny jest tego efekt. Przez Ruhengeri przejeżdżamy bez zatrzymywania. Prosto do Nyakinamy.
A na misji znów czeka pyszna kolacja. Do kolacji dorzucamy przywiezioną z Polski Żołądkową Gorzką. Wypijamy jej trochę, ale jesteśmy zmęczeni i nie mamy ochoty na więcej. Burza, tak szybko jak się pojawiła, tak samo szybko odchodzi. Idziemy spać. W łóżkach kończymy ugandyjską sherry. Ja nadrabiam jeszcze nieco zaległości z pisaniu w „pamiętniku”. Dziś nie śpię z gekonem. Dziś gekon śpi na ścianie. Przynajmniej taką mam nadzieję.
cdn.
_____
Pełna relacja z wyjazdu na mojej stronie: http://www.stronagerbera.pl